Pustynia w Mieście

Pustynia w Mieście » Aktualności » Zygadełki 2004

Zygadełki 2004

2004-05-02 Radosław Rudziński

W czasie rekolekcji w Lesznie Dolnym uczestniczyliśmy w uroczystej akademii na cześć Ojca Zygmunta "Zygadełki 2004".

Zygadełki to powoli tradycja. Związana jest z obchodami imienin Ojca Zygmunta (2 maj). W tym roku wspólnota przygotowała uroczystą akademię na jego cześć. Prześledźmy wspólnie jej przebieg...

Rekwizyty: Balony, aksamitki, goździki, prześcieradło, gacie, wstążeczki do warkoczy, prześcieradło, sztruksy na szkaplerz, róża, czapki z daszkiem, lizaki...

Hasła: Niech żyje nam księżowski stan, Program Ojca programem wspólnoty, Ręka podniesiona na Ojca zostanie obcięta, Pustynia Gobi - Pustynią w Mieście, Pustynia jedyną drogą do świętości, Pracując dla Ojca pracujesz dla Wspólnoty, Nie pytaj co Ojciec może zrobić dla Ciebie, zapytaj co możesz zrobić dla Ojca, Z Ojcem do Unii


Wstęp

(czyta Donia)

Witamy państwa na dorocznej Akademii ku czci naszego drogiego Ojca Zygmunta „Zygadełki 2004”. Najpierw, aby lepiej poznać naszego uroczego Ojca odczytamy krótką historię jego życia. Akademię przygotowały dzieci z zielonogórskiej komórki wspólnoty o nazwie: Wspólnota Pustynna... hmm... Pustynia Miejska?... Pustynia... we wsi... Nie, nie już wiem: Przed Państwem! Wspólnota w mieście! Oklaaaaaski!!!!!!

Witamy państwa na dorocznej Akademii ku czci naszego drogiego Ojca Zygmunta...

Biografia

(Marek gra podkład muzyczny siedząc na krześle w tle, Radek czyta tekst na stojąco, osoby biorące udział w retrospekcjach wychodzą i chowają się w ustalonych momentach)

Ojciec Zygmunt z domu Zapaśnik urodził się 14 listopada 1961 roku w malowniczej alpejskiej wiosce. Tam rozwinął swe liczne talenty. Wiele z nich zostało do dziś: jodłowanie, zamiłowanie do sportu - które odziedziczył po swoim pradziadku - słynnym Zapaśniku oraz sumo. Niestety nie mogąc znaleźć stroju do walk sumo w swoim rozmiarze postanowił odłożyć tą pasję do czasu gdy nabierze niezbędnej masy. Udało mu się to w wieku 43 lat dzięki super diecie w domu wczasowym w Lesznie Dolnym (wychodzi Magda P. ubrana w prześcieradło na pupie, demonstruje swoja masę i się chowa).

Niestety nie mogąc znaleźć stroju do walk sumo w swoim rozmiarze postanowił odłożyć tą pasję do czasu gdy nabierze niezbędnej masy

Mały Zygmuś, codziennie pedałował radośnie na swoim rowerku w promieniach alpejskiego słońca do szkoły podstawowej w Saint Jodard. Tam poznał i gorliwie nawracał swojego przyjaciela, wówczas krnąbrnego wiejskiego chłopca - niejakiego Marie-Dominique Philiippe (wychodzi Magda W. ubrana w prześcieradło i z przerzuconymi przez szyję sztruksami, demonstruje krnąbrną minę i się chowa).

...krnąbrnego wiejskiego chłopca - niejakiego Marie-Dominique Philiippe...

Ślad Alpejskiego słońca pozostał na twarzy Ojca nawet gdy jako młodzieniec kształcił się już w szkole średniej w Lisieux. Niestety chciano go stamtąd usunąć dyscyplinarnie. Dał się we znaki swojej najmniejszej koleżance z klasy, niejakiej Teresce ciągnąc ją za warkocze (wychodzi urocza dziewczynka w warkoczach i młody Zygmunt. Ciągnie ją za warkocze a ona wali go w pysk... i się chowa).

Na szczęście mała Tereska wstawiła się za nim, za co młody Zygmunt podarował jej piękną różę. Wtedy to właśnie zrodziła się ich miłość, która trwa do dziś. Od tego czasu róża stała się ulubionym kwiatkiem Teresy (wychodzi urocza dziewczynka w warkoczach i młody Zygmunt. Zygmunt ofiarowuje różę Teresce a ona obdarza go uśmiechem. Wciąż stoją).

Od tego czasu róża stała się ulubionym kwiatkiem Teresy

Niestety, życie to nie film, okrutny los rozdzielił tych dwoje przyjaciół. Tereska poszła swoją małą drogą a dorastający Zygmunt musiał udać się nieco szerszą drogą do Rzymu (Tereska schodzi ze sceny drobnymi kroczkami a Zygmunt sadzi przysadziste kroki). Swą pokorą i mądrością zdobył uznanie Papieża i otrzymał indeks na studia teologiczne w Papieskim Uniwersytecie Gregorianum. Kiedy je ukończył, postanowił porzucić swe wygody, oddał swą limuzynę... (wstrzymać oddech) do autokomisu gdzie wymienił ją na auto niezawodnej niemieckiej marki i udał się do biednego kraju nauczać ubogich młodzianków, zwanych w owym kraju klerykami. Uczył ich tam mało przydatnych rzeczy takich jak: (wymienić na jednym oddechu) uzdrawianie chorych, wypędzanie złych duchów, głoszenie dobrej nowiny ubogim i wskrzeszanie umarłych. Podczas swych licznych pielgrzymek po bezkresnej równinie diecezji zielonogórsko-gorzowskiej nauczał wielu, a nieliczni najwytrwalsi, najrozumniejsi, najwrażliwsi, najpiękniejsi, najcierpliwsi, najpokorniejsi i najgadatliwsi poszli za nim. Rozesłał ich po dwóch przed sobą do każdej diecezji, do której pójść zamierzał. Miejmy nadzieję, że liczba jego uczniów będzie równa liczbie ziarenek piasku na Pustyni.


Wstęp:

Czyta Magda W.

Piosenka, którą teraz usłyszymy opowiada o jednej z rozterek naszego Pasterza. Rzecz ma miejsce w Austrii, w malowniczej miejscowości Maria Langegg, w której zamieszkuje Wspólnota Błogosławieństw. Osoby występujące w tej piosence to między innymi Bruder Carl: pasterz tej wspólnoty oraz urocza siostra Heidi. A teraz proszę się wczuć: wiosenny poranek, słońce, za oknem Alpy, pastwiska, krówki, powietrze pachnie świeżym mlekiem...

Posłuchaj: Pobierzmp3 (636 KB)

Piosenka:

(Wszyscy śpiewają razem)

Już topnieją lody a
Heidi Milkę gania d
Ojciec w Maria Langegg a
wstaje od śniadania E

patrzy przez okienko
dziewczę jak malina
i od razu dzionek
lepiej się zaczyna

F G C a
Achachacha... już jest wiosna
Achachacha... dłuższe dnie
Achachacha... kwiatki rosną
Achachacha... Ojciec też? Wszerz.

Trzeba iść do pracy a
pokleić ikonki d
alem się narobił a
pora zbijać bąki E

Bruder Carl nie ciołek
Twarda z niego sztuka
Jak zdobyć ten stołek
Wciąż sposobu szukam

F G C a
Achachacha... już jest wiosna
Achachacha... dłuższe dnie
Achachacha... kwiatki rosną
Achachacha... Ojciec też? Wszerz.

Lecz Pustynia cała a
do Austrii przybyła d
i sielankę miłą a
...zakończyła E

Już topnieją lody
Leszno się zieleni
Gnój już rozrzucony
Nikt tu się nie leni

F G C a
Achachacha... już jest wiosna
Achachacha... dłuższe dnie
Achachacha... kwiatki rosną
Achachacha... Ojciec też? Wszerz.


Wstęp:

Czyta Ewa M.

Zdając sobie sprawę, że naszą publiczność stanowią nie tylko sędziwi księża ale również kwiat polskiej młodzieży wychodzimy im naprzeciw i zaśpiewamy teraz piosenkę w znanym stylu Hip-Hop

Posłuchaj: Pobierz STEREO (1,86MB)

Hip-Hop

(Wszyscy stoją na scenie i powtarzają z osobą śpiewającą zwrotki pogrubione wyrazy oraz cały refren, 3 osoby śpiewające kolejne zwrotki w stroju godnym MC tańczą przed nimi jak potrafią)

  1. zwrotka: Radek
  2. zwrotka: Magda P.
  3. zwrotka: Lihó

      

1. O pasterzu nasz kochany
jestem strasznie uwikłany
potrzebuje twej pomocy
twego głosu w środku nocy

Ojcze dobry Ojcze drogi
w błocie grzęzną moje nogi
ty ramiona swe prostujesz
z biedy zawsze mnie ratujesz

O ZygZapie, O ZygZapie
Kto Cię złapie, Kto Cię Złapie

2. Karmisz nas wyborną świnią
salcesonem i słoniną
ale w piątek chlebek z masłem
no i znowu dziś nie zasnę

Blok podjadasz wieczorami
lecz nie dzielisz się nim z nami
A my chcemy też słodyczy
tylko to się dla nas liczy

O ZygZapie, O ZygZapie
Kto Cię złapie, Kto Cię Złapie

3. Do roboty nas zaganiasz
gotowania i kopania
drenowania i zmywania
nikt nam tutaj nie zabrania

Ojcze, Ojcze, już nie jojczę,
Ojcze, Ojcze ja już kończę
Hej!


    

Bez wstępu.

Wierszyk:

(Czytają Malutka i Kasia trzymając lizaki lub trzymając się za ręce i zachowując się jak dzieci... czyli tak jak zawsze)

Już to się tradycją staje
Że gdy 2 maj nadchodzi
Cała się wspólnota zbiera
i w piwnicy coś tam płodzi

A to wierszyk a to piosnka
wszyscy razem się bawimy
i naszymi poezjami
postać Ojca chętnie czcimy

Choć czasami nie jest lekko
i dajemy się we znaki
Ojciec Zygmunt wciąż nas kocha
i wybacza wszystkie braki


Wstęp:

Jako, że wszystko, co dobre ma swój koniec i nam czas się pożegnać.
Z dzisiejszego spotkania należy zapamiętać: Pracując dla Ojca pracujesz dla Wspólnoty!

Piosenka na koniec:

Jak dobrze Twoim dzieckiem - muz. sł. Robert Friedrich (wyk. Arka Noego)

Ref. Jak dobrze Twoim dzieckiem być Ojcze nasz C e a e F C
Nie ważne ile mam dziś lat ty mnie znasz C e a e F C

Mogę sobie smacznie spać, o nic się nie muszę bać F C F C
Kiedy ty nade mną czuwasz nic nie może mi się stać

Ref. Jak dobrze Twoim dzieckiem być Ojcze nasz
Nie ważne ile mam dziś lat ty mnie znasz

Za oknami pada deszcz, burza i pioruny też
Twoja ręka trzyma mnie i nie straszny dziki zwierz.

Ref. Jak dobrze Twoim dzieckiem być Ojcze nasz
Nie ważne ile mam dziś lat ty mnie znasz

Dzień się kończy, pora spać, jutro znowu trzeba wstać
Kiedy ty nade mną czuwasz nic nie może mi się stać

Ref. Jak dobrze Twoim dzieckiem być Ojcze nasz
Nie ważne ile mam dziś lat ty mnie znasz


Nagrań dokonano w „Zawadzky Studio INC”

© PUSTYNIA W MIEŚCIE 2004

LOGOWANIE

O WSPÓLNOCIE

AKTUALNOŚCI

ŻYCIE KOŚCIOŁA

CZYTELNIA

Ty zaś, o Panie...

Ty zaś, o Panie...

Ty zaś, o Panie,
nie stój z daleka;
Mocy moja,
spiesz mi na ratunek!

Księgarnia religijna Izajasz

© Pustynia w Mieście & Brodex 2024 r.