Pustynia w Mieście

Pustynia w Mieście » Media o nas » Zeszyty Karmelitańskie, Nr 3 (16), lipiec-wrzesień, 2001, s.111

Zeszyty Karmelitańskie, Nr 3 (16), lipiec-wrzesień, 2001, s.111

Głos z "Pustyni w mieście"

Początki wspólnoty "Pustynia w mieście" sięgają roku 1992. W domu rekolekcyjnym w Głogowie (diecezja zielonogórsko-gorzowska) odbyły się "rekolekcje ciszy", które zaowocowały pragnieniem comiesięcznych spotkań. Był to czas poświęcony na Eucharystię, adorację i medytację. Doświadczaliśmy w sobie wielkiego pragnienia trwania w ciszy i samotności, by odkrywać jeszcze pełniej Boga i dzielić się Ewangelią w naszych środowiskach.

Nazwa "Pustynia w mieście" została zainspirowana książką G. B. Hume'a pt. W poszukiwaniu Boga. Autor wspomina w niej o człowieku, który stale żyje w napięciu między "pustynią" a "targowiskiem". Odpowiadało to zupełnie stanowi, który sami przeżywaliśmy.

Z grupy wielu osób przyjeżdżających na rekolekcje zaczął się powoli konstytuować stały trzon wspólnoty. Kolejnym etapem naszej drogi było utworzenie małych grup w miastach, w których mieszkaliśmy. Nazwaliśmy te grupy "komórkami". Spotykają się one do tej pory raz w tygodniu na modlitwie i formacji. Ponadto nadal raz miesiącu spotykamy się na rekolekcjach.

W 1998 roku siedem osób wraz ze swoim pasterzem rozpoczęło kilkudniowe rekolekcje mające na celu rozeznanie naszej dalszej drogi. Wtedy to rozeznaliśmy etapy formacji we wspólnocie: postulat, nowicjat i stałe zaangażowanie. Jest również grupa ludzi, którzy nie weszli w żaden z tych etapów formacji, ale spotykają się z nami jako przyjaciele wspólnoty. Członkowie (w większości małżeństwa) mieszkają we własnych domach i pracują zawodowo, chociaż charyzmat naszej wspólnoty zakłada istnienie domu, w którym będzie mieszkać parę osób. Dom będzie miał charakter otwarty, będzie służyć ludziom przybywającym, aby na chwilę czy kilka dni zatrzymać się - wyjść na pustynię.

Pustynia w Biblii jest miejscem, na które Bóg wyprowadza ludzi z codzienności, by mówić do ich serca, by mogli odkryć Jego obecność, działanie i miłość. Dzisiejszy człowiek zanurzony w codzienności i zniewolony współczesnym światem, musi mieć możliwość wyjścia na "pustynię", by odkrywać na nowo obecność Boga żywego, a przez to swoją godność. Chcemy stworzyć taką możliwość ludziom żyjącym w mieście - skupisku ludzkim. Jako członkowie "Pustyni w mieście" staramy się w szczególny sposób otwierać na człowieka, jego problemy. Służąc modlitwą wstawienniczą chcemy być nieprzerwanym wołaniem do Boga we wszystkich sprawach, jakimi żyje dzisiejszy człowiek, a tym samym współczesne miasto. Pragniemy też być miejscem nieustannej formacji służącej wzrastaniu w miłości do Boga i człowieka.

Przez regułę życia (jest nią codzienna poranna 15 minutowa modlitwa w ciszy, 30 minutowe czytanie duchowe, dogłębny rachunek sumienia, przynajmniej raz w tygodniu godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, jak najczęstsze uczestnictwo we Mszy św., modlitwa różańcowa za mieszkańców miasta) członkowie wspólnoty wychodzą na pustynię, by tworzyć w sobie "klauzurę wewnętrzną". Jest nią nieustanne trwanie w Bogu pozwalające utrzymać serce i umysł wolnymi od nieuporządkowanego zachwytu nad światem. Sądzimy, że w ten sposób odczytujemy naszą odpowiedź na znaki czasu świata, w którym żyjemy. Chcielibyśmy tą łaską doświadczenia Boga w naszej "Pustyni w mieście" dzielić się z ludźmi, których spotykamy na drogach naszego życia.

Jako pasterz wspólnoty "Pustynia w mieście" i jako ten, który od samego początku żyje pragnieniem wychodzenia na "pustynię" cieszę się, że to pragnienie staje się również pragnieniem innych. Gdy wychodzimy na pustynię i chcemy pokonać ją bezpiecznie, wyruszamy w karawanie. Wymaga tego zwykła roztropność. Dlatego nasza "karawana" jest otwarta na wszystkich, którzy przejście przez pustynię tego życia chcą kontynuować z nami, by dotrzeć szczęśliwie do celu.

ks. Zygmunt Zapaśnik

* * *

Pustynia to dla mnie codziennie podejmowany wysiłek, by kochać i aby ta miłość nie była byle jaka. Pustynia to odwaga, by stawać codziennie w prawdzie o nas samych, w prawdzie, którą Bóg przed nami odkrywa; to odwaga, by tę prawdę przyjmować. Pustynia to codzienne oddawania siebie Jezusowi, cząsteczka po cząsteczce, aż do ogołocenia. Pustynia w mieście to dla mnie codzienne bycie w świecie, pośród tłumu ludzi z problemami dnia codziennego i noszenie w sercu (jak w swym łonie matka brzemienna) miłości Jezusa. Pragnieniem moim jest, by moje serce napełniało się Słodkim Światłem i promieniowało na innych.

Beata Bus-Bąkowska

* * *

Budowałem na piasku
I zwaliło się.
Budowałem na skale
I zwaliło się.
Teraz budując zacznę
Od dymu z komina.

Podwaliny (L. Staff)

Pustynię rozumiem tak:
Piasek to mieszanina drobnych marzeń i wyobrażeń;
Skała to rozum;
Dym - trudny do uchwycenia, ale ciepły i w gruncie rzeczy fizyczny byt, którego źródłem jest ogień...

Jeśli jest taki moment, takie miejsce, że i dym, i ogień jeszcze stanowią jedno zanim się rozdzielą, jeśli dym to my-ludzie, a ogień to po prostu Bóg, to czy nie warto w każdej chwili być w tym miejscu?

W naszym przypadku, przynajmniej na początku, była to trochę droga po omacku. Może dlatego, że nie wynieśliśmy z domów rodzinnych pragnienia Boga. Może dlatego, że w dymie ciężko cokolwiek dojrzeć... Ale Bóg dał nam nie tylko wzrok, byśmy do Niego trafili. Dał nam serca pragnące ciepła i zmysł jego odczuwania.

Ciepło i miłość znajdujemy w ludziach, uczymy się ich we wspólnocie, bo razem po prostu łatwiej.

Krzysztof Bąkowski

* * *

Codzienna modlitwa za miasto pozwala mi odkrywać, że zajmuje ono szczególne miejsce w sercu Boga. Poruszając się w nim i nosząc je w sercu, współtworzę je i staram się ukochać je przez modlitwę za wszystkich jego mieszkańców. Wyjście na pustynię swojego serca i zgoda na wypełnienie się w nim woli Boga to jednocześnie przyzwolenie na intensywne doświadczenie samotności, własnej grzeszności i bezradności. To odrzucenie fatamorgany mojego wnętrza, którą każdy w naturalnym odruchu obronnym sobie tworzy i zwrócenie się w stronę Zwierciadła, które ukazuje mnie taką, jaką jestem naprawdę. Na pustyni mogę liczyć wyłącznie na to, co Bóg w swojej dobroci mi ofiaruje. W krainie suchej i ciernistej Słońce powoli wypala nieuporządkowane emocje, oczekiwania i ludzką ufność we własne siły. Jedynym upragnionym i rozumiejącym towarzyszem staje się On. W tej samotności stale uczę się dostrzegać największe błogosławieństwo i miejsce szczególnego działania łaski Boga. Odkrywamy też wspólnie, że droga pustyni jest cicha i żmudna, nie obfituje w pociechy i natychmiast widzialne owoce służenia bliźnim. W życiu wypełnionym po brzegi pracą, nauką, życiem rodzinnym i kontaktami z ludźmi zmagamy się nieustannie o wierność regule wspólnoty pozwalającej nam na zachowanie ciągłego kontaktu z Bogiem.

Ostatnio Bóg, przez ludzi i wydarzenia, stawia przed nami zadania związane z wyjściem na zewnątrz i dzieleniem się z innymi naszym charyzmatem. Modlimy się jednak, by aktywność w świecie nie zagłuszyła w nas pragnienia jak najczęstszego adorowania Jezusa i nieustannego kontemplowania Go pośród zadań, jakie stawia przed nami codzienność.

Alicja Białkowska

żródło: Zeszyty Karmelitańskie, Nr 3 (16), lipiec-wrzesień, 2001, s.111

LOGOWANIE

O WSPÓLNOCIE

AKTUALNOŚCI

ŻYCIE KOŚCIOŁA

CZYTELNIA

Wilki dwa. W obronie stada
Robert Friedrich, o. Adam Szustak OP
Wilki dwa. W obronie stada

Wilki dwa. W obronie stada to kontynuacja głośnej książki „Wilki dwa. Męska przeprawa przez życie”. Ojciec Adam Szustak, dominikanin, jeden z najpopularniejszych kaznodziejów wędrujących po całym świecie i Robert „Litza” Friedrich, muzyk rockowy, ojciec, dziadek. Spotkali się po raz drugi.

Księgarnia religijna Izajasz

© Pustynia w Mieście & Brodex 2024 r.